Witajcie kochani. :*
Miałam dodać tego posta jutro, ale wyrobiłam się jeszcze dziś więc dodaję ;) Mam sporo materiału do notek, zwłaszcza tych z produktami od BajSzer, bo porobiłam całkiem duuużo zdjęć. ^ ^
Na pierwszy rzut poszła folia transferowa i moje pierwsze do nich podejście w życiu. ;) Czy się udało? Jakie napotkałam przeszkody? O tym w poście!
Ale uwaga! Jest i tutorial. ^ ^
Wpierw jednak słów kilka (dosłownie!) o lakierze Miss Sporty. ;)
Lakierów Miss Sporty mam kilka. Jedni je lubią, inni nie za bardzo. Mnie tam się podobają. ;) Może ich trwałość nie jest najlepsza ale z topem wytrzymują dłużej. Kolorów jest sporo, wykończeń też kilka mają. Tutaj, zwyklak w bardzo ładnym odcieniu niebieskiego. Nr 320. Niestety aparat nie uchwycił jego koloru, poprawianie też nic nie dało. Kolor ma delikatny fioletowy pigment (ale bardzo delikatny!). Taki trochę lapis-lazuli z dodatkiem fioletu. Do krycia potrzebuje 2 cienkich warstw. Zasycha dosyć szybko. Nie barwi mi płytki. Szybko się zmywa. Kosztuje kilka złotych.
Folia transferowa to takie paski cienkiej folii, gdzie z jednej strony mają wzór, który znajdzie się na paznokciach a z drugiej spód który naklejamy.
Nie mylcie z folią transparentną, która jest do wtapiania, np. w żel (przy sztucznych paznokciach).
Folia transferowa ma przeogromny wybór wzorów! Tylko wybierać i wybierać. I kosztuje grosze. Za pasek o długości ok. 20 cm i szerokości ok. 3 cm zapłacimy ok. 2 zł.
Na allegro u BajSzer folia transferowa w kilkunastu kolorach kosztuje 1,89 zł za sztukę.
Ta, którą dziś pokazuję jest jeszcze dostępna TUTAJ. Ale wzorów jest mnóstwo - do wyboru, do koloru. :)
To teraz krótki i prosty tutorial. Do folii transferowej używa się specjalnego kleju. Ja go nie posiadam (jeszcze ;)) i użyłam kleju magicznego, który kosztuje ok. 4 zł w sklepach z artykułami papierniczymi. Jednak nie do końca się nadał. Niżej piszę, dlaczego.
Najpierw malujemy paznokcie lakierem, w zbliżonym kolorze do folii. Może być to lakier chromowy, zwykły, holograficzny itp. Ważne aby odcień był zbliżony aby w razie czego nie było widać zbytnio prześwitów.
I czekamy aż lakier wyschnie.

Wylewamy trochę kleju na jakiś podstawek, kawałek czegoś sztywnego. Przyda się stary pędzelek, nie za wąski i nie za szeroki. Ja użyłam bardzo starego pędzelka, który był "do cieni". ;)
Odcinamy kilka kawałków folii transferowej - tyle ile będzie nam potrzebnych. Muszą być trochę szersze niż szerokość waszych palcuszków.
I malujemy po lakierze klejem. Czekamy aż podeschnie. Jednak uwaga! Nie może zaschnąć całkowicie. Tak na ok. 80%.
I tutaj dygresja: klej magiczny jest fajny pod ozdoby typu cyrkonie etc. czy pod lakier brokatowy, jednak w przypadku folii transferowej nie spisuje się tak dobrze jak byśmy chcieli. Następnym razem sprawdzę bazę peel-off.
Gdy klej już prawie wyschnie przykładamy kawałek folii i dociskamy całość do płytki paznokcia. zauważycie, że miejsce na folii będzie robić się przezroczyste. To znaczy, że folia przeszła na paznokieć.
Zdejmij folię. W razie potrzeby dociśnij folię raz jeszcze (może być ta użyta przed chwilą jeśli są na niej jeszcze kawałki koloru).
Możesz też domalować klejem, chwilę odczekać i ponownie przyłożyć folię. W przypadku geometrycznych folii różnicy i tak dużej nie będzie widać a efekt i tak będzie szałowy. :)
Na koniec pomaluje całość top coatem. ;)
Jest kilka niedociągnięć, ale następnym razem na pewno będzie lepiej. :) A mam jeszcze kilka innych folii, więc na pewno się jeszcze pojawią, niekoniecznie tylko w takiej kombinacji jak ta tutaj. ;)
Ach, ten srebrny piasek z Lovely wylądował na brzegach paznokcia środkowego i serdecznego choć słabo to widać. ;)
Na BajSzer znajdziecie mnóstwo paznokciowych cudeniek, ale nie tylko. :) Jeśli będziecie chciały coś tam zamówić to powołajcie się na mojego bloga, wpisując "Świat Lyll" w uwagach do zamówienia a dostaniecie gratis. :)