Jak nakładać maski do włosów?

Witajcie. :)
Dziś post, gdzie więcej będę sobie ględzić. ;) W piątek byłam trochę podłamana, ale już mi przeszło. Po prostu musiałam sobie trochę popłakać by złe emocje mnie opuściły. :) Do czasu aż nie odzyskam danych i nie będę mogła chociaż czegoś na pendrive'a przerzucić, a nowy komputer nie trafi w moje łapki, postaram się napisać kilka postów do których znajdę zdjęcia na blogu czy w sieci (oczywiście ze źródłami).

Źródło

Dziś podczas mojego rytuału mycia włosów ;) naszła mnie myśl na post o nakładaniu masek na włosy. Z pozoru błaha sprawa, ale jakby bliżej ją przeanalizować to już taka błaha nie jest.

Moja przygoda z maskami do włosów jest bardzo krótka. Trwa dopiero jakieś 3-4 lata, przy czym dopiero od 2 lat stosuję je regularnie. I wiem że na początku popełniałam kilka błędów, które powoli eliminowałam.

Ważne jest, aby dobrać maskę do kondycji naszych włosów. Jeśli są zniszczone ale nie chcemy obcinać ich na krótko to wszelkie maski regenerujące, nawilżające będą dobre. Najlepiej takie o bogatych składnikach. Sklepowe maski zawsze możemy stuningować i dodać półprodukty (ja tylko używałam do tej pory gliceryny) albo składniki, które znajdziemy w naszej kuchni (oliwa z oliwek, miód, żółtko, jogurt naturalny etc.).

Jeśli mamy blond włosy to nie jest wskazane aby używać produktów do włosów ciemnych. ;) Zwłaszcza, gdy mamy rozjaśnione włosy - te są wtedy cieńsze i podatniejsze na zniszczenie. Potrzebują innych składników w maskach niż te zdrowe włosy. Coś o tym wiem. ;)
Rodzajów jest wiele i każdy z nas na pewno znajdzie takie maski, które w końcu będą pasowały włosom.

Jako osoba zapuszczająca naturalne włosy zauważyłam też, że odżywki/maski/szampony, które służyły moim rozjaśnionym włosom niekoniecznie sprawdzą się już na tych niepokrytych żadną farbą. Wciąż mam blond włosy, ale są one zdecydowanie ciemniejsze i "grubsze" od rozjaśnionych.
Dobór maski do włosów wcale nie jest prosty i wymaga po prostu poszukiwania odpowiedniej. Zauważcie jak włosy reagują na daną maskę, spróbujcie przeanalizować skład.

Ale jak w takim razie je nakładać? Czy informacja na opakowaniu jest aż tak ważna? Jak długo trzymać ją na włosach?

Po pierwsze: jeśli masz przetłuszczające się włosy nie nakładaj maski na całe włosy a jedynie od ucha w dół. 
I nigdy na mokre włosy. Dlaczego? Ponieważ odciśnięte z wody włosy zdecydowanie lepiej przyjmują składniki zawarte w masce niż gdy są mokre. Jak ja to robię? Po umyciu włosów szamponem - odciskam je delikatnie z wody a następnie na chwilę nakładam ręcznik. I mogę już nakładać maskę. 
Nie szarp włosów - mokre są podatne na więcej uszkodzeń niż gdy są suche.

Potem przeczesuję delikatnie włosy grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach lub Tangle Teezer i robię koczek, spinam je zwykle specjalną klamrą, która nie szkodzi moim włosom i jeśli się spieszę to po 5-10 minutach zmywam maskę z włosów lub nakładam na włosy "reklamówkowy" turban (jak ja je nazywam ;)) i często na to jeszcze turban frotte lub TEN z Pilomaxu (biały, mechaty). Trzymam wtedy maskę na włosach 30 minut. 

Czy można trzymać dłużej sklepową masę na włosach niż 20-30 minut? Teoretycznie nie ma żadnych przeciwwskazań, ale po co? Składniki zawarte w maskach nie potrzebują więcej czasu. Po 30 minutach tylko potrafią za bardzo rozmiękczyć włosy co też im nie służy.
Inna sprawa gdy nakładasz domowej roboty maskę. Wtedy możesz ją trzymać nawet godzinę. Mam do wypróbowania jeszcze kilka domowej roboty masek i opiszę wam moje spostrzeżenia. :)

Po określonym czasie zmywam maskę z włosów letnią wodą. Nigdy gorącą, bo ani nie chcę sobie popatrzyć skalpu ani zaszkodzić włosom. Na koniec polewam włosy zimną wodą, aby domknąć łuski włosów i zawijam na kilka minut w ręcznik/turban by woda wsiąknęła w materiał. 

Później roztrzepuję delikatnie włosy i nakładam trochę serum na włosy (tak gdzieś od połowy) i delikatnie rozczesuję. Wiem, że niektórzy to odradzają, ale jeśli nie przeczeszę włosów gdy są mokre to później wyglądają jak siano (abstrahując od ich koloru ;)). I znów nakładam trochę serum, gdy są wciąż wilgotne. A później już suszę albo suszarka albo pozostawiam do naturalnego schnięcia. I już.


A jak wy nakładacie maski? :) Idę się troszkę podmalować i przed 17 jadę na koncert do ratusza. ^ ^


Komentarze

  1. Ja nauczyłam się nakładać maskę sposobem, którym opisała na blogu Anwen. Czyli metodą "wcierania" we włosy. Działa u mnie super :) Maski trzymam około 10 minut gdyż dalsze trzymanie mi nie służy. Robią się przyklapnięte i bez życia. Też rozczesuje włosy na mokro i od ucha w dół :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasami ją stosuję, choć ja znam ją nie od Anwen a od kogoś innego, ale już nie pamiętam dokładnie. ;) Ale nie zawsze mi się chce stosować ten sposób. ;)
      Ja mogę trzymać dłużej, ale jak napisałam, trzeba podpatrzyć co lubią a czego nie lubią nasze włosy. :) Kiedyś nie zwracałam na to uwagi. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz