Lovely, eXtra lasting, matowe pomadki w płynie, nr 1 i 3

Dziś na tapecie dwie pomadki w płynie od Lovely, w które zaopatrzyłam się podczas obecnej promocji w Rossmannie. :) Ktoś jeszcze nie wie, że jest promo? ;P
Czy mnie zachwyciły?


 Zacznę może od tego, że pomadki te kosztują niecałe 9 złotych, więc nie jest to dużo. Na rynku jest całkiem sporo matowych pomadek (w płynie, lub zwykłych) które dają ten efekt lub nie. Podobno świetne są Lime Crime, ale cena też jest niezła. ;)


Opakowanie jak widać proste, plastik dosyć mocny i przezroczysty przez co widzimy jaki kupujemy odcień. Pomadki mam dopiero kilka dni, ale zdanie na ich temat wyrobiłam sobie dokładnie w ciągu jednego. :)


Nie jestem pewna ile dokładnie jest odcieni, u mnie w Rossmannach widziałam trzy, przy czym dwójka zniknęła tak szybko, że nawet nie wiem jaki to dokładnie kolor. ;)


Pierwszą kupiłam czerwoną. W końcu same cieliste czy nudziakowe odcienie mogą się znudzić i warto eksperymentować. Rzadko noszę ciemne usta lub czerwone, ale w końcu jestem kobietą, blondynką to czemu by nie? ;)


Nakładanie jest dosyć proste, ponieważ aplikatory są bardzo wygodne i poręczne - lekko zakrzywione i dobrze ścięte dzięki czemu wygodnie się nimi manewruje nawet na wąskich ustach.


Według producenta formuła jest długotrwała. Nie określił na opakowaniu jak długotrwała. Sześć, dwanaście, dwadzieścia cztery godziny? Tego nie wiemy, jednak kiedy widzimy słowo długotrwała mamy nadzieję, że pomadka wytrzyma na naszych ustach przynajmniej 4-5 godzin.
I jak jest w ich przypadku?
Jeśli chodzi o mnie to jestem zachwycona! Sześć czy siedem godzin pozostaje na moich ustach w nienaruszonym stanie. No chyba, że sporo pijemy lub bardzo często się oblizujemy to mogą zaczynać lekko się ścierać. Kiedy jestem w pracy to spokojnie całe sześć godzin wytrzymują bez poprawek.
Wydaje mi się jednak, że czerwień jest o wiele trwalsza.


Jeśli chodzi o kolory to czerwień jest dosyć ciepła, trochę taka malinowa. Jednak o dziwo pasuje mi. ;) na zdjęciu widzicie jedną cienką warstwę. 



Druga natomiast ma taki lekko sinawy odcień i jest tylko ciut ciemniejsza od moich warg co bardzo mi odpowiada. 


Z matowymi produktami do ust trzeba jednak uważać. Mogą wysuszyć usta więc dobrze jest stosować jakieś balsamy nawilżające po ich użyciu. 
Efekt jest jednak bardzo ciekawy a trwałość naprawdę mnie zadowala. Zdecydowanie spiszą się na różnego rodzaju imprezach ale i na co dzień. 
Choć mam je tak krótko to stały się zdecydowanie moimi ulubieńcami. :)



Komentarze

  1. ten delikatny fioleto-róż wygląda bardzo fajnie, może się w niego zaopatrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest jeszcze ciemniejszy róż bo widziałam w Manufakturze ;)
      trochę szkoda jednak że jest mniej trwała niż czerwona :(

      Usuń
  2. ładne :) nie wiedziałam że są aż tak ładne :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ekstra ten drugi jest świetny, ale ten pierwszy teżmi sie podoba!Wow!
    http://zyciowa-salatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta nudziakowa jest mniej trwała niż czerwona ale też ją lubię :)

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @iliz_beauty

Copyright © iliz